HomeView All Posts – Whole Post (Page 15)

W biały dzień złodzieje okradli jeden z punktów handlowych przy ul. Narutowicza. Pani Alicja, właścicielka sklepu, jest załamana, nie ma środków na opłaty dla skarbówki. Twierdzi, że rabusie byli dobrze zorganizowani. Co ciekawe, jeden z nich okradł już ten sam punkt kilka lat wcześniej. Wówczas pani Alicja kradzieży nie zgłosiła policji.

Właścicielka sklepu jest pewna, że w Poddębicach działa wyspecjalizowana grupa złodziei. Niestety, rabusie niedawno odwiedzili jej sklep i zrabowali znaczną kwotę.

– Było kilka minut po godz. 13. Miałam już zamykać sklep – wspomina pani Alicja. – Najpierw do sklepu weszła kobieta w średnim wieku. Zainteresowała się jednym z produktów. Podeszłam do niej, aby z nią porozmawiać. Za chwilę weszli kobieta z mężczyzną. Ta druga kobieta stanęła tuż za mną. Miałam ograniczoną widoczność na ladę do której od razu podszedł ten mężczyzna. Na ladzie stała kasa. Gdy chciałam podejść do lady, to jedna z tych kobiet tak stanęła, że utrudniła mi przejście. W tym czasie złodziej otworzył szufladkę w kasie i zabrał pieniądze. Wszystko działo się bardzo szybko. Zaczęłam krzyczeć, złodzieje! Wtedy cała grupa uciekła ze sklepu.

Pani Alicja twierdzi, że rozpoznała mężczyznę, który okradł ją kilka lat temu.

– To wysoki i dobrze zbudowany facet. Tamtej kradzieży nie zgłosiłam policji. Nie wiem dlaczego, chyba się bałam. W każdym razie, widać, że ten złodziej już od dawna działa w Poddębicach. Pomagają mu kobiety, które udają klientki zainteresowane towarem. Pytają o różne rzeczy związane z zakupami. Zagadują, a wtedy mężczyzna kradnie pieniądze.

Właścicielka sklepu, tuż po kradzieży, zadzwoniła na policję. Usłyszeliśmy, że na funkcjonariuszy trzeba było dość długo czekać.

– Myślę, że przyjechali dopiero po około 40 minutach. Szkoda, że nowa komenda jest na obrzeżach Poddębic. Kiedyś była w centrum miasta. Straciłam blisko 2 tysiące zł. Napisałam już do urzędu skarbowego, że nie będą miała środków na zapłacenie zusu i podatków. Oczywiście mam nadzieję, że policja złapie tych rabusiów. Przestrzegam innych przedsiębiorców, aby byli czujni. Tym bardziej, że słyszałam w ostatnim czasie o innych kradzieżach na terenie naszego miasta – mówi pani Alicja.

Ładna jesienna aura sprawia, że niektórzy lokatorzy bloków w Poddębicach zostawiają otwarte drzwi do klatek schodowych. Poza tym, że jest to zaproszenie dla złodziei, jest jeszcze jeden problem. Nie ma oszczędności ciepła. Niektórzy krytykują takie zachowanie.

– Ogrzewanie tanie nie jest. Wszyscy lokatorzy płacą za ciepło, a niektórzy zostawiają otwarte drzwi i nie martwią się o straty. Tak nie powinno być. Jeśli już są tacy lokatorzy, którzy pozostawiają otwarte drzwi, to chociaż administracja powinna zakręcić kaloryfery na klatkach – usłyszeliśmy od jednego z lokatorów.

Przemysław Jaszczak, prezes TBS w Poddębicach, potwierdza, że problem jest złożony.

– Niektórzy lokatorzy chcą, aby kaloryfery były włączone na klatkach schodowych, inni wręcz przeciwnie – mówi szef TBS. – W ciepłe dni rzeczywiście jest wiele klatek otwartych, ale pogoda jest zmienna i dziś jest ciepło, a jutro może być chłodno. Raczej nie jest możliwe, abyśmy jednego dnia chodzili po blokach i zakręcali kaloryfery na klatkach, a drugiego dnia włączali ogrzewanie na klatkach. Zastanowimy się nad znalezieniem złotego środka, choć na pewno nie będzie to takie proste.

Niedawno zainstalowany został na elewacji urzędu miasta ekran wyświetlający informacje o jakości powietrza w gminie Poddębice. Na początku ub. tygodnia powietrze było bardzo dobrej jakości. Nie trzeba jednak do końca być aż takim optymistą, bowiem w ciepłe dni mieszkańcy w piecach nie palą. To drugi taki wyświetlacz. Wcześniej led z wiadomościami, m.in. o jakości powietrza, znalazł się na murze ZSP, przy Polnej.

Tablica LED – oprócz stężenia pyłów zawieszonych PM1, PM2,5, PM 10 oraz komunikatu dot. jakości powietrza – wyświetla też datę, godzinę, lokalizację sensora, temperaturę, wilgotność, ciśnienie. Komunikaty wyświetlane są w kolorze uzależnionym od aktualnej jakości powietrza (7 stopniowa kolorystyka). Istnieje możliwość, aby na tablicy wyświetlały się też inne treści (np. termin posiedzenia rady gminy czy godziny otwarcia urzędu).

Jak informuje urząd, pomiar pyłu zawieszonego opiera się na analizie światła rozproszonego na cząstkach pyłu obecnych w torze pomiarowym. Wykorzystanie metody laserowej pozwala na analizę pojedynczych cząstek pyłu. Dane pomiarowe o jakości powietrza oraz parametrów pogodowych są uśredniane i wysyłane w regularnych interwałach do platformy https://airly.org/map.

Koszt jednego zestawu to 25 tys. zł. Pomiar jakości powietrza w Poddębicach można też sprawdzić bez wychodzenia z domu pod linkiem https://airly.org/map/pl/#51.892847,18.955265,i115355

Gmina przygotowuje się do wyburzenia komina na osiedlu przy ul. Południowej w Poddębicach. Piesi oraz kierowcy powinni zachować czujność. Stary komin nie jest już do niczego potrzebny, a sprawiał tylko kłopot. Odpadający tynk nie tak dawno zleciał na chodnik i zaparkowane przy bloku samochody.

– Rzeczywiście, było takie zdarzenie. Komin ma już swoje lata i niestety zaczął się sypać. Na szczęście, nikt nie odniósł żadnych obrażeń – informuje Przemysław Jaszczak, prezes Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Poddębicach, które administruje blokiem. – Zadanie z wyburzaniem komina będzie należeć do gminy.

Kiedy rozpocznie się akcja i jak długo potrwa?

„Gmina przeprowadzi przedsięwzięcie, polegające na wyburzeniu komina przy bloku na ul. Południowej 1A. Poddębice prowadzą szereg działań proekologicznych. Od kilku lat ogrzewane są ciepłem geotermalnym. Już ponad 70% powierzchni miasta oplata geotermalna sieć cieplna, dlatego stare kotłownie węglowe stały się nieużyteczne. Za usunięciem komina przemawiają również względy estetyczne. Koszt zadania sięga 99 tys. zł. Wykonawcą jest firma Pelcbud Sp. z o. o., która w tym miesiącu rozpocznie demontaż komina. Prace mają być zrealizowane w ciągu dwóch miesięcy” – informuje urząd.

Młoda kobieta swój sobotni dzień zakończyła w policyjnym areszcie. 24- latka odpowie za spowodowanie kolizji drogowej pod wpływem alkoholu. Dzięki spostrzegawczości policjanta odpowie także za posiadanie środków odurzających. Kobieta straciła prawo jazdy, a o jej dalszym losie zadecyduje sąd.

Do zdarzenia doszło w sobotnie popołudnie, 28 października, w Panaszewie na drodze krajowej numer 72. Z ustaleń policjantów wynika, że kierująca BMW w pewnym momencie zjechała na pobocze i włączyła światła awaryjne, po czym po chwili postanowiła ponownie włączyć się do ruchu. Podczas wykonywania tego manewru nie zachowała należytej ostrożności i doprowadziła do kolizji z prawidłowo poruszającym się kierowcą seata.
Po sprawdzeniu stanu trzeźwości kierujących okazało się, że 24- latka znajduje się pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało u niej 0,7 promila alkoholu.
Na tym kolizja pewnie by się zakończyła, gdyby nie „sprawne” oko policjanta. W trakcie czynności jeden z funkcjonariuszy zauważył, że sprawczyni zdarzenia przekazuje przybyłej na miejsce zdarzenia koleżance podejrzany pakunek. Okazało się, że w dwóch zawiniątkach foliowych znajdują się różnej wielkości kryształy. Kobieta przyznała się, że dzień wcześniej zażyła narkotyki. W związku z powyższym od 24- latki pobrano krew do badania, w celu określenia zawartości środków odurzających w organizmie. Mieszkanka gminy Wartkowice trafiła do policyjnego aresztu. Teraz stanie przed sądem i odpowie za spowodowanie kolizji drogowej pod wpływem alkoholu oraz posiadanie środków odurzających.
Przypominamy, że za prowadzenie pojazdu mechanicznego znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środków odurzających sąd może orzec karę grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2. Oprócz tego, orzeka się zakaz prowadzenia pojazdów na okres nie krótszy niż 3 lata. Natomiast kto, wbrew przepisom ustawy, posiada środki odurzające lub substancje psychotropowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Nawet 10 lat za kratkami może spędzić 35- latek, który włamał się do domu swojej żony i ukradł dwa telefony komórkowe. Mężczyzna próbował ukryć się przed policjantami w zaroślach. Teraz za swoje postępowanie odpowiadać będzie przed sądem.

Późnym wieczorem 25 października, dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Poddębicach otrzymał informację o włamaniu na teren jednej z posesji w Uniejowie. Według zgłoszenia, przestępstwa miał się dopuścić mąż zgłaszającej. Policjanci ustalili, że 35-latek, niezamieszkujący od jakiegoś czasu ze swoją rodziną, wybił szybę w oknie, a po wejściu do środka ukradł dwa telefony komórkowe należące do żony oraz 10- letniego syna.

– Po przyjęciu zgłoszenia mundurowi ustalili, że mężczyzna przebywa w pobliżu domu, do którego się włamał. Funkcjonariusze w niedługim czasie odnaleźli przestępcę. 35- latek leżał w wodzie ukryty w pobliskich zaroślach. Poddębiccy funkcjonariusze niezwłocznie zatrzymali podejrzanego. Mężczyzna potwierdził, że włamał się do domu żony. Tłumaczył, że powodem jego zachowania jest konflikt z żoną oraz emocje jakie tej sytuacji towarzyszą. Ponadto, rozpytany przez policjantów na okoliczność kradzieży telefonów, potwierdził, że zabrał je z domu, lecz zgubił w trakcie ucieczki. W chwili zatrzymania mężczyzna miał w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu. Po wytrzeźwieniu w policyjnym areszcie usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności – informuje sierż. Alicja Bartczak z KPP w Poddębicach.

okradł żonę

Minęło pół wieku od chwili, kiedy połączyli swój los i przyrzekli sobie miłość, wierność, uczciwość małżeńską… Stworzyli rodzinny dom, wychowali dzieci, wielu z nich doczekało się wnuków, a nawet prawnuków. Od ponad pięćdziesięciu lat darzą się nawzajem miłością, są dla siebie wsparciem. Szczęśliwi małżonkowie odebrali z rąk burmistrza Uniejowa Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie.

W 2023 roku w gminie Uniejów „złote gody”, czyli jubileusz 50-lecia pożycia małżeńskiego, świętują:

  • państwo Jadwiga i Jerzy Bednarkiewiczowie
  • państwo Bogumiła i Jan Sobczakowie
  • państwo Maria i Józef Jędrzejczakowie
  • państwo Barbara i Lubomir Rafalscy
  • państwo Stefania i Andrzej Tylki
  • państwo Barbara i Edward Domowiczowie
  • państwo Barbara i Mirosław Kujawiakowie
  • państwo Helena i Jan Piątkowscy
  • państwo Jadwiga i Władysław Antosikowie
  • państwo Jadwiga i Bogumił  Kujawiakowie
  • państwo Anna i Wacław Dębowscy
  • państwo Elżbieta i Bogumił Charubowie
  • państwo Zofia i Kazimierz Kolasa
  • państwo Barbara i Roman Bonieccy
  • państwo Jadwiga i Stanisław Jaśkiewiczowie
  • państwo Jadwiga i Mieczysław Odrowscy
  • państwo Teresa i Marian Kaweccy
  • państwo Grażyna i Henryk Kleczewscy
  • państwo Teresa i Piotr Wroniakowie
  • państwo Barbara i Zbigniew Kujawa
  • państwo Teresa i Stanisław Kukuła
  • państwo Barbara i Jan Szkopikowie
  • państwo Ewa i Jan Pecynowie
  • państwo Jadwiga i Bogumił Miśkiewiczowie
  • państwo Barbara i Jacek Ratajowie

Para, która w tym roku świętuje 55. rocznicę zawarcia małżeństwa, to państwo Maria i Leszek Szerwińscy.

Diamentowe gody, a więc 60. rocznicę pożycia małżeńskiego, obchodzą: państwo Genowefa i Cezary Jankowscy oraz państwo Kazimiera i Józef Grabarczykowie.

Wszystkim Jubilatom serdecznie gratulujemy oraz życzymy kolejnych lat w zdrowiu, miłości i szacunku.

W Zygrach było ostatnio bardzo gorąco za sprawą spotkania mieszkańców z wójtem Krzysztofem Woźniakiem. Dyskutowano o składowisku i spalarni śmieci, które – zdaniem niektórych – mają powstać we wsi. Jak łatwo się domyślić, mieszkańcy wyrażają swój sprzeciw. Czy wójt rzeczywiście chce, aby w Zygrach taka inwestycja była realizowana?

Podczas spotkania protestujący podkreślali, że decyzja w tej sprawie nie została wcześniej skonsultowana ze społecznością gminy. Mieszkańcy wskazywali na ogromną szkodliwość związaną z uruchomieniem inwestycji.

– Mieszkańcy nie wyrażają woli, co do ewentualnej budowy wskazanych instalacji. Wraz z częścią radnych złożyliśmy deklarację, że nie będziemy procedować czegoś, na co nie ma zgody naszych mieszkańców – zapewniał podczas spotkania wójt gm. Zadzim.

Trwa akcja poszukiwawcza 14-letniego Kiliana Jarosa. Chłopiec został uprowadzony przez ojca, który nie zgodził się z wyrokiem sądu dot. pozbawienia praw rodzicielskich. Matka dziecka przeżywa dramat i ufa, że policja szybko odnajdzie jej syna.

Jak się dowiedzieliśmy, chłopiec zaginął pod koniec sierpnia tego roku. Policja w Poddębicach od dawna nie prowadziła podobnych działań.

– Odkąd służę w policji w Poddębicach, nie przypominam sobie takiej akcji związanej z poszukiwaniami uprowadzonego dziecka – mówi sierż. Alicja Bartczak. – Wiemy, że chłopiec mieszkał razem z biologicznym ojcem. Nie chciałabym podawać nazwy miejscowości, w każdym razie jest to w powiecie poddębickim. Jeszcze przed ogłoszeniem wyroku przez sąd, ojciec wraz z dzieckiem opuścili swój dom. Do tej pory nie wiadomo, gdzie przebywa Kilian. Bardzo możliwe, że jest poza granicami naszego kraju.

Ojciec małoletniego, który został prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Łasku pozbawiony praw rodzicielskich, nie wydał matce Kiliana Jarosa, a następnie w nieustalonym dotychczas czasie uprowadził małoletniego i oddalił się ze swojego miejsca zamieszkania w nieustalonym kierunku. Ostatni raz dziecko było widziane przez matkę pod koniec kwietnia bieżącego roku.
Rysopis: wiek 14 lat, wzrost 135 cm, szczupła budowa ciała, włosy krótkie blond, oczy koloru niebieskiego.
Osoby, które mogą pomóc w ustaleniu miejsca pobytu zaginionego lub mają informację o losie dziecka, proszone są o kontakt z policjantami z Komendy Powiatowej Policji w Poddębicach, ulica Targowa 22, pod numerem telefonu: 478452211 albo powiadomienie najbliższej jednostki policji pod numerem telefonu: 112.

Skrajną nieodpowiedzialnością wykazała się 43-letnia kobieta, która pod wpływem alkoholu przewoziła samochodem synów. Wjeżdżając na teren swojej posesji natknęła się na dzielnicową, która w tym czasie przyjechała skontrolować sytuację w rodzinie. Dzieci trafiły pod opiekę najbliższych.

Do nietypowej sytuacji doszło na terenie gminy Wartkowice. Dzielnicowi złożyli wizytę u jednej z rodzin. Zapukali do domu, jednak nikogo nie zastali. Odjeżdżając zauważyli pojazd, który wjeżdża na drogę dojazdową do posesji. Za kierownicą siedziała znana im 43-latka. Oprócz niej autem podróżowali jej synowie w wieku 9 lat i 16 lat. Po zaparkowaniu, kobieta pośpiesznie udała się do domu.

– Policjanci weszli za nią i  ku ich zdziwieniu, na balkonie zastali skuloną kobietę przykrytą kocem. Od 43-latki funkcjonariusze wyczuli silną woń alkoholu. Kobieta przyznała, że prowadziła pojazd w stanie nietrzeźwości. Badanie alkomatem wykazało, że miała ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Trafiła do komisariatu, dzieci zostały przekazane pod opiekę wskazanego członka rodziny – informuje sierż. Alicja Bartczak z KPP w Poddębicach.
Nieodpowiedzialne zachowanie kobiety skutkować będzie postępowaniem karnym za jazdę pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości oraz sprawowaniem opieki na swoimi dziećmi w stanie nietrzeźwości.